Dzisiejszy dzień zapisze się na długo w historii Mistrzostw Europy. Na początku Rumunia rozgromiła reprezentację Ukrainy, a następnie Słowacy niespodziewanie pokonali Belgię.
Rumunia 3:0 Ukraina
Nieprawdopodobny pokaz woli walki i odwagi w wykonaniu reprezentacji Rumuni, zapewnił im pierwsze zwycięstwo w tegorocznym turnieju. Choć przez pierwsze 30 minut meczu to Ukraina częściej utrzymywała się przy piłce, to Rumunia jako pierwsza strzeliła gola. Fenomenalnym strzałem zza pola karnego popisał się Nicolae Stanciu. Z całą pewnością jest to kandydat do bramki turnieju. Ostatni kwadrans należał do reprezentacji Rumunii, jednak wynik nie uległ zmianie już do przerwy. W drugiej połowie obraz meczu nie uległ zmianie, a Rumunia nie zamierzała osiąść na laurach. Potrzebowali niewiele ponad 10 minut od wznowienia gry, żeby strzelić kolejne 2 gole. Pierwszy na listę strzelców po przewie, wpisał się Răzvan Marin, a wynik na 3:0 ustalił Denis Drăguş. Ukraińcy byli zupełnie bezradni i musieli uznać wyższość swojego rywala.
Belgia 0:1 Słowacja
Po pierwszej niespodziance przyszedł czas na drugą. Faworyzowana w tym starciu oraz wymieniana jako kandydat do końcowego trofeum reprezentacja Belgii uległa Słowakom. W tym starciu jednak to nie faworyci prowadzili grę, wręcz przeciwnie. Belgowie od samego początku wyglądali po prostu gorzej od swojego przeciwnika. Z wyjątkiem jednej groźnej akcji na samym początku meczu nie byli w stanie jakkolwiek zagrozić podopiecznym Francesco Calzony. Słowacja natomiast już w 7. minucie znalazła sposób na pokonanie bramkarza drużyny przeciwnej. Bierność obrońców sprytnie wykorzystał Ivan Schrannz, który pewnie umieścił piłkę w siatce. Nasi południowi sąsiedzie dzielnie bronili się przed atakami Belgów, jednocześnie stwarzając sobie dogodne sytuacje do zmiany wyniku. Do przerwy jednak nic się nie zmieniło. W drugiej połowie Belgowie wzięli się za odrabianie strat, przejęli inicjatywę i starli się odrobić straty do przeciwnika. Krótko po wznowieniu gry gola wyrównującego strzelił Romelu Lukaku, jednak gol został anulowany ze względu na spalony. Pod koniec meczu Lukaku znów umieścił piłkę w siatce i ponownie gola nie uznano. Tym razem powodem takiej decyzji było zagranie piłki ręką przez jednego z reprezentantów Belgii. Takim sposobem doszło do jednej z największych sensacji na tegorocznych Mistrzostwach Europy.
Francja 0:0 Austria
Pierwsza część spotkania bardzo spokojna, obie reprezentacje podchodziły do siebie ostrożnie i cierpliwie. Zarówno Francuzi, jak i Austriacy stwarzali sobie sytuacje, jednak brakowało konkretów po obu stronach. Na pierwsze trafienie kibice musieli czekać do 37. minuty, w której to piłkę do własnej bramki skierował Maximilian Wöber. To Francuzi schodzili na przerwę z niewielką zaliczką. W drugiej połowie w grze obydwu drużyn zaczęła pojawiać się nerwowość. Kylian Mbappé był bliski zdobycia swojego pierwszego gola na turnieju, jednak pomylił się w sytuacji sam na sam, co jest zupełnie nie w stylu tego świetnego napastnika. Był to mecz równorzędnie grających drużyn, z przebiegu meczu ciężko było wywnioskować, która z nich jest tą bardziej dominującą. Obie reprezentacje stwarzały sobie dogodne sytuacje na strzelenie gola. Jednakże żadna z nich nie wykorzystała owych sytuacji i wynik spotkania już do końca nie uległ zmianie. Francuzi z odrobiną szczęścia zaczynają turniej od wygranej.
Photo by Michael Regan – UEFA/UEFA via Getty Images