Swoją karierę rozpoczynała na warsztatach w Teatrze Groteska. Dzisiaj losy Księżnej Anny – postaci, w którą wciela się Adrianna Kućmierz śledzą miliony Polaków. Poza aktorstwem jest jeszcze muzyka, którą Ada sama komponuje, kanał na platformie YouTube oraz… Sami zobaczcie…
Paulina Mruk: Jak zaczęła się Pani przygoda z aktorstwem?
Adrianna Kućmierz: Naukę aktorstwa rozpoczęłam w liceum, na warsztatach w Teatrze Groteska. Potem, zanim zdałam maturę i dostałam się na studia aktorskie, skończyłam krakowską Szkołę Wokalno-Aktorską i Warsztaty Doroty Zięciowskiej. Natomiast teatralna przygoda zaczęła się dużo wcześniej – brałam udział we wszystkich szkolnych przedstawieniach, konkursach recytatorskich, festiwalach teatralnych. Od zawsze pociągało mnie to, że teatr jest dziedziną synkretyczną, łączącą literaturę, muzykę i taniec ze sztuką scenografii, kostiumu – i przede wszystkim z żywym człowiekiem.
PM: Gdzie widzi się Pani za 10 lat?
AK: Za 10 lat chciałabym mieć rodzinę i pamięć pełną obrazów z odległych zakątków świata… Mam nadzieję, że będę przez ten czas dużo podróżować – po świecie i w głąb siebie. A zawodowo – myślę, że zwiążę się z jednym z teatrów, które cenię i bardzo chciałabym mieć kilka ról filmowych na swoim koncie! Planuję także funkcjonować na scenie muzycznej.
PM: Jak Pani zareagowała na wiadomość, że dostała Pani rolę Księżnej Anny?
AK: Początkowo myślałam, że będzie to tylko epizod! Miałam wyznaczone trzy dni zdjęciowe i w najśmielszych marzeniach nie oczekiwałam, że ta rola tak się rozwinie!
PM: Czego nauczyła Panią Anna?
AK: Rola Księżnej Anny przekonała mnie przede wszystkim, że „czarny charakter” to najciekawszy profil psychologiczny do grania!
PM: Czy widzi Pani podobieństwo miedzy Anną, a własną osobą?
AK: W Księżnej Annie podoba mi się jej stalowy charakter, niezłomność, konkretne i trzeźwe myślenie. Obydwie nas cechuje to, że nigdy nie poddajemy się w dążeniu do celu…choć Anna nie przebiera w środkach i lubi dążyć do niego „po trupach”, a ja nigdy bym się na tak drastyczne kroki nie zdecydowała.
PM: Z kim najbardziej zaprzyjaźniła się Pani na planie Korony Królów?
AK: Na planie są same fantastyczne osoby! Nie tylko aktorzy i ekipa stojąca za kamerami – mamy cudowne charakteryzatorki, dziewczyny od kostiumów, dźwiękowców, oświetleniowców… Lista byłaby bardzo długa. Lubię przebywać w tym gronie! Nie sposób nie wymienić tu mojej serdecznej koleżanki, Emmy Herdzik i reżysera oraz operatora, Maćka Fijałkowskiego, który bardzo mi na planie dodaje otuchy.
PM: Wiadomo, że na planie zdarzają się różne śmieszne sytuacje. Czy zdołałaby Pani opowiedzieć nam jedna z nich?
AK: Pani Ela zawsze dba o to, żeby moje kostiumy były zjawiskowe. Uwielbiam każdą swoją suknię i płaszcz, choć nierzadko są to trudne do noszenia stroje epokowe. Pewnego razu, podczas kręcenia sceny w zamku, miałam wchodzić do sali bardzo szybkim krokiem. Dystans do przebycia był dosyć długi, a mój szal ciągle zaczepiał się o drzwi, więc powtarzaliśmy to ujęcie kilkakrotnie. Kiedy byłam już pewna, że tym razem wszystko się uda, weszłam tak zamaszyście, że…poślizgnęłam się w progu i przejechałam dobry metr na podwiniętym płaszczu, fiknęłam jak rozbrykany źrebak i z trudem złapałam równowagę lądując telemarkiem w pół-szpagacie. Ekipa gruchnęła śmiechem, a o wejściu z poważną i dumną miną nie było już mowy!
Foto. Iga Maćkiewicz
PM: Jakie jest Pani największe marzenie?
AK: Mam wiele marzeń, a tych największych się nie zdradza! Oczywiście, jest kliku reżyserów, z którymi chciałabym pracować, chciałabym także wydać jak najszybciej płytę ze swoją autorską muzyką. Moim wielkim marzeniem jednak nieustannie jest żeby społeczeństwo zaczęło znowu zbliżać się do natury, żyło w rytmie bliższym światu i jego potrzebom.
PM: Tworzy Pani również muzykę. Skąd wzięła się ta pasja?
AK: Muzyka jest w moim życiu od zawsze, naprawdę trudno określić, gdzie leży początek tej pasji… Natomiast stosunkowo niedawno zauważyłam, że komponowanie muzyki i pisanie piosenek jest mocno wrośnięte w moje życie i bez tego usycham. Dlatego założyłam pół roku temu swój kanał ADA Kućmierz na YouTube i tam umieszczam piosenki, których po prostu nie mogę dłużej trzymać na uwięzi w szufladzie, bo oszaleją! Mam nadzieję, że stopniowo będą one odkrywane przez internautów i będę mogła niejednej osobie uprzyjemnić dzień czy wieczór swoją twórczością!
Foto. Maciej Margas
PM: Co chciałaby Pani przekazać fanom?
AK: Drodzy! Bądźcie cierpliwi, pełni pokory i pogody ducha. One ratują z każdej opresji. Róbcie to, co kochacie – to, w czym czujecie się żywi. Bądźcie wyrozumiali dla siebie i innych, a na pewno życie nie będzie czasem zmarnowanym! I DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE!