Fogo Unia Leszno w niedzielnym starciu po niełatwym początku ostatecznie pokonała Texom Stal Rzeszów 54:35 i awansowała do finału Metalkas 2. Ekstraligi, gdzie czeka już zespół z Bydgoszczy. Spotkanie podsumował trener Rafał Okoniewski.
W ostatnich dniach nad Lesznem dominowała deszczowa aura. Opady deszczu sprawiły, że tor różnił się od tego, do jakiego przyzwyczajeni są żużlowcy. Był trudny w przygotowaniu i wymagał od zawodników koncentracji oraz umiejętności. O nietypowych warunkach wspomniał trener Byków, Rafał Okoniewski. – Może rzeczywiście dziś tor był trochę inny niż zwykle. Wiemy, że spadło 60 litrów wody, więc musiało być inaczej, ale byliśmy na torze i wcale nie wyglądało to źle. Rzeczywiście zrobiła się koleina na pierwszym łuku, ale tragedii nie było – przyznał szkoleniowiec.
Mimo że w pierwszym spotkaniu półfinałowym zespół z Leszna przegrał minimalnie z rzeszowską ekipą, to leszczynianie byli uważani za faworyta. Pierwszy bieg mógł jednak zaskoczyć fanów miejscowego klubu – Marcin Nowak i Paweł Przedpełski pewnie pokonali gospodarzy 5:1. – Mamy piętnaście biegów. Pierwsze śliwki robaczywki. Wiedziałem, że to odpali i pójdzie w dobrym kierunku. Tak też się stało – powiedział Rafał Okoniewski.
W finale Metalkas 2. Ekstraligi zespół Fogo Unii Leszno zmierzy się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, która zapewniła sobie awans po deklasacji drużyny z Krosna w dwumeczu – 114:66. – W finałach jedzie się o wszystko. Musimy dopiąć wszystko na ostatni guzik, dużo potrenować, bo jeszcze nic nie jest dane – oznajmił szkoleniowiec Fogo Unii Leszno.
Oba półfinały przyniosły kibicom z Leszna i Rzeszowa sporo emocji. Fogo Unia Leszno po cennym zwycięstwie na własnym torze zapewniła sobie awans do finału, natomiast Texom Stal Rzeszów zakończyła sezon na czwartym miejscu.
