Anglia potrzebowała dogrywki żeby pokonać reprezentację Słowacji. Hiszpania natomiast po świetnym meczu wygrała z Gruzją.
Anglia 2:1 Słowacja
Anglicy pomimo olbrzymiej fali krytyki i niechęci ze strony kibiców w swoim stylu. Od początku meczu dominowali w posiadaniu piłki, jednak równie dobrze mogliby jej nie mieć, ponieważ nie byli w żadnym stopniu zagrozić bramce rywali. Słowacy podobnie jak w meczu z Belgią, pomimo braku posiadania, kiedy tylko nadarzała się okazja, to starali się z niej wycisnąć maks. W 25. minucie strzelili gola dającego im prowadzenie, a jej autorem był Ivan Schranz. Dla napastnika Slavii Praga było to trzecie trafienie na tegorocznym Euro. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło. W drugiej części spotkania Słowacja spokojnie starała się utrzymać wynik do końca, jednak kiedy była okazja szukali sytuacji na strzelenie drugiego gola. Anglia natomiast w swoim stylu, jednak nie takim, jaki chcieliby oglądać kibice. Kiedy wydawało się, że Synowie Albionu pożegnają się z turniejem, stało się coś nieprawdopodobnego. Jude Bellingham po strzale przewrotką umieścił piłkę w siatce w 95 minucie, doprowadzając tym samym do dogrywki. Tam zaledwie minutę po wznowieniu gry Harry Kane podwyższył wynik, i to ostatecznie Anglicy awansowali do ćwierćfinału. Brawa dla Słowacji za walkę, a na Anglików już czekają Szwajcarzy.
Hiszpania – Gruzja
Niesamowita pierwsza połowa, dokładnie taka, jakiej można było się spodziewać po tych drużynach. Pierwszy kwadrans należał w zupełności do Hiszpanii, La Furia Roja praktycznie nie opuszczała z piłką połowy rywala, jednak świetnie zorganizowana obrona Gruzji powstrzymała zapędy Hiszpanów. W 18. minucie doszło do niespodziewanej sytuacji, po dośrodkowaniu Otara Kakabadze, piłkę do własnej bramki wpakował Robin Le Normand. Gruzja wyszła na prowadzenie i bardzo szybko chciała pójść za ciosem. Niestety ich ataki nie były na tyle jakościowe, żeby zagrozić bramce Simona. Hiszpanów było stać jeszcze w pierwszej części gry na odrobienie strat, w 39. minucie pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Rodri, dając swojej drużynie wyrównanie. Do przerwy na tablicy wyników zatem widniało 1:1. W drugą połowę lepiej weszli Hiszpanie, którzy po zaledwie 5 minutach objęli prowadzenie w meczu. Dośrodkowanie Lamina Yamala strzałem głową na bramkę zamienił Fabian Ruiz. Chwilę później blisko wyrównania był Khvicha Kvaratskhelia, który zobaczył wysuniętego bramkarza Hiszpanii i odważnym strzałem zagroził bramce rywali. Piłka jednak minimalnie minęła bramkę. Gruzja szukała swoich okazji, jednak im dłużej trwał mecz, tym bardziej opadali z sił, zaczęła pojawiać się nerwowość i brak dokładności. Hiszpanie w końcówce strzelili trzeciego gola, jednak bramka nie została uznana ze względu na spalonego. Co się odwlecze to nie uciecze, niespełna 4 minuty później Nico Williams strzela gola numer trzy w tym meczu. Hiszpanie w ostatnich 10 minutach już bawili się z rywalem, Dani Olmo w 83. minucie strzelił gola na 4:1. Piękna przygoda reprezentacji Gruzji kończy się w brutalny sposób na 1/8 finału. Zrobili jednak rzecz historyczną, cały naród może być dumny ze swoich reprezentantów, którzy dzielnie walczyli o swoje marzenia i zostawili na niemieckich boiskach wszystko, co mieli. Hiszpanów w ćwierćfinale czeka nie lada wyzwanie, ponieważ zmierzą się z gospodarzami turnieju. Mały finał już w kolejnej rundzie Mistrzostw Europy 2024.