Maryla Rodowicz to jednak mądra kobieta jest. W końcówce lat ’80 wiedziała już, że “to co nas podnieca to się nazywa kasa”.
Jeszcze trzeba dodać, że “kiedy w kasie forsa to sukces pierwsza klasa”. I trudno się z ikoną polskiej muzyki nie zgodzić. Bo kto z nas nie lubi mieć w portfelu kilku banknotów z wizerunkiem Władysława Jagiełły więcej? I tutaj małe zrozumienie dla tego, którego nazwisko pojawia się w ostatnim czasie najczęściej obok takich wyrazów jak pieniądze, zarobki czy wynagrodzenie. Dla Jasona Doyle’a oczywiście. Australijczyk będzie robił to samo co w Lesznie, czyli na motocyklu bez hamulców starał się jak najszybciej pokonać cztery okrążenia owalnego toru. Tyle, że w kieszeni będzie miał więcej papierków z podobizną dawnych władców Polski. A, że Jason duże pieniądze z toru zaczął podnosić dopiero po trzydziestce chęć odłożenia jak najwięcej „zaskórniaków” na sportową emeryturę nie powinna nikogo dziwić.
I w tym miejscu można “odpalić” platformę YouTube i w wyszukiwarce wpisać “Pieniądze to nie wszystko”. A jeśli teraz nie macie na to czasu lub chęci to nic straconego. Zapewne przy okazji wizyty Doyle’a w Lesznie w przyszłym roku (ubranego już w zupełnie inny kombinezon) zrobi to za Was DJ serwujący podkład muzyczny na “Smoku”. Wtedy znów przypomnimy sobie w jakim stylu Australijczyk zerwał kontrakt z klubem z Leszna i w jaki sposób poinformował prezesa Piotra Rusieckiego o wyborze innego pracodawcy. Natomiast kibice z lepszą pamięcią ironicznie zacytują słowa 37-latka, który chciał jeździć z Bykiem na plastronie do końca kariery.
Kolejną stroną medalu jest perspektywa Cellfast Wilków Krosno. Nikt na Podkarpaciu nie chce powtórki scenariusza z tegorocznych rozgrywek i pójścia śladami Arged Malesy Ostrów Wlkp. Zeszłoroczny beniaminek niewiele zmienił w swoich szeregach po awansie do PGE Ekstraligi i po roku z hukiem powrócił na jej zaplecze nie zdobywając przez cały sezon ani jednego punktu. Prezes Grzegorz Leśniak pięknymi oczami i wizją malowniczych widoków na Podkarpaciu nikogo do podpisania kontraktu w swoim klubie by nie przekonał. Musiał dorzucić kilka zer w kontraktach żeby ściągnąć do siebie klasowych zawodników gwarantujących solidną zdobycz punktową. A jedynym sposobem na sprowadzenie do siebie rajderów, którzy mogą kończyć mecze z dwucyfrówką jest odpowiednio wysoki kontrakt.
Zadra w sercach leszczyńskich fanów speedway’a zapewne pozostanie i nikt na Smoczyku nie będzie witał Doyle’a kwiatami. Chleb i sól szykowana jest natomiast dla Bartosza Smektały i Grzegorza Zengoty. Mały bukiet powitalny znajdzie się również dla Chrisa Holdera. O ile ten nie zdecyduje się pójść drogą swojego rodaka i w ostatniej chwili nie zerwie porozumienia z Fogo Unią.
Pewne jest, że Unia w przyszłym sezonie pojedzie o wielką stawkę. Nie będą to medale Drużynowych Mistrzostw Polski, ale walka o ligowy byt i miejsce przy ekstraligowym torcie w sezonie 2024. A zaznaczyć należy, że tort ten jest gigantycznie większy od tego oferowanego przez eWinner 1. Ligę. Sam spadek na pierwszoligowy poziom mógłby oznaczać dłuższy rozbrat Leszna z najwyższą klasą rozgrywkową. Chociaż ligę niżej też skręca się w lewo przez 4 okrążenia i są mijanki…