piątek 22 listopada 2024
Tryb pracy DZIEŃ/NOC
piątek 22 listopada 2024
Tryb pracy DZIEŃ/NOC

Skopiowali wynik biało – czerwonych z Kataru

Szacowany czas czytania tekstu: 3 min

Zespół GI Malepszy Arth Soft Leszno poniósł trzecią z rzędu porażkę. W hali Ponieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji musiał uznać wyższość Słonecznego Stoku Jagiellonii Białystok.

Kibice, którzy chcieli zdążyć na czas na spotkanie leszczynian z ekipą z Podlasia musieli odpuścić sobie końcówkę meczu Polska – Francja na mundialu w Katarze. Inną opcją była zamiana kilkudziesięcio calowego telewizora na mieszczący się w kieszeni smartfon i spoglądanie na to co wyprawia nasza reprezentacja na Al Tumama Stadium w Dausze. Wyczyny “Lewego” i spółki, a w szczególności naszego kapitana były przyczyną jęków zawodu i delikatnych okrzyków radości słyszanych tuż przed rozpoczęciem niedzielnej konfrontacji zespołów z Leszna i Białegostoku.

Mecz rozpoczęły dalekie i zarazem ryzykowane wypady Michała Długosza, który przy wyprowadzeniu piłki tworzył przewagę w środku pola. W takich sytuacjach niektórym kibicom serce zaczęło bić nieco szybciej, ponieważ każda strata powodowała groźną kontrę ze strony gości. Doświadczony golkiper popisywał się jednak nie tylko umiejętnościami rozgrywania piłki, ale przede wszystkim tym co najważniejsze dla bramkarza, czyli ratowaniem swojego zespołu przed utratą gola. O ile na własnej połowie leszczynianom dopisywało szczęście, o tyle pod bramką gości los nie był już tak łaskawy. Robert Świtoń sprawdził jedynie jak solidne jest obramowanie bramki przyjezdnych. Strzał Jakuba Kąkola również nie znalazł drogi do bramki Kamila Drobeńki

W 14 minucie meczu o czas poprosił trener Tomasz Trznadel. Przerwa w grze nie wpłynęła jednak dobrze na jego zespół, ponieważ chwilę później było 1:0 dla Jagi. Gola po asyście Tachack’a zdobył Oleksandr Kolesnykov. Na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy piąty faul na swoim koncie zapisali żółto – czerwoni. Był to jednak ostatni, poważniejszy błąd przyjezdnych przed przerwą, na którą obie ekipy schodziły przy stanie 0:1.

Po zmianie stron czujność Michała Długosza od razu sprawdził dobrze znany w Lesznie Mateusz Lisowski. Odpowiedzieć próbowali Kąkol oraz Świtoń, ale ich uderzenia okazały się niecelne. w 26 minucie naszemu zespołowi znów zabrakło szczęścia. Po dalekim podaniu Długosza w słupek trafił Douglas Neutzling Ferreira. Na drugiego gola w tym meczu trzeba było poczekać aż do 36 minuty. Na 2:0 podwyższył Krzysztof Kożuszkiewicz. W tym momencie nasz zespół musiał rzucić wszystko na jedną kartę. Gra piątką w polu na niewiele się jednak zdała. Po niespełna 60 sekundach do pustej bramki leszczynian ponownie trafił Kolesnykov i na tablicy wyników było już 3:0. Konto miejscowych zdołał jeszcze podreperować Douglas, którego trafienie było ostatnim pozytywnym akcentem w grze biało – czerwonych. Białostoczanie choć w końcówce nie wykorzystali przedłużonego rzutu karnego z Ponieca i tak wracali w doskonałych humorach.

Zgarnięcie 3 punktów w konfrontacji z wyżej notowanym rywalem z Leszna pozwoliło ekipie z Podlasia na awans na 11 miejsce w ligowej tabeli. Zespół Tomasza Trznadla przełamania będzie musiał poszukać w najbliższą sobotę przy okazji wyjazdowej konfrontacji z BSF ABJ Bochnia. Rewelacyjny beniaminek z Małopolski ma na swoim koncie 20 “oczek” i w ligowej układance plasuje się tuż przed leszczynianami.

GI Malepszy Arth Soft Leszno 1:3 Słoneczny Stok Jagiellonia Białystok
15 min – Oleksandr Kolesnykov – 0:1
36 min – Krzysztof Kożuszkiewicz – 0:2
37 min – Oleksandr Kolesnykov – 0:3
38 min – Douglas Neutzling Ferreira – 1:3

Add New Playlist