Tragiczna wiadomość dotarła dziś z leszczyńskiego szpitala. W godzinach popołudniowych zmarł Paweł Dudziak. Właściciel Motor Klubu przebywał na oddziale intensywnej terapii na skutek ciężkich obrażeń głowy. Miał 52 lata.
Przed tygodniem w pubie przy ulicy Zielonej w Lesznie rozegrał się dramat. Właściciel lokalu został znaleziony nieprzytomny z ranami ciętymi i urazem głowy. Natychmiast trafił do szpitala prosto na stół operacyjny.
Jeszcze dziś rano rodzina i przyjaciele ogłosili zbiórkę pieniędzy oraz organizację koncertu charytatywnego dla Pawła Dudziaka. Odzew okazał się ogromny, w kilka godzin zebrano ponad 20 tysięcy złotych. Niestety w piątkowy wieczór potwierdzono informację o śmierci poszkodowanego.
– Mam nadzieję, że wszyscy się zgadzamy, aby zbiórka trwała i wsparła finansowo rodzinę Pawła w tych ciężkich chwilach, tym bardziej biorąc pod uwagę, że Paweł był jedynym utrzymującym swoją rodzinę aktywnym przychodem, który teraz wygasł – napisał jeden z przyjaciół rodziny.
Jednocześnie bliscy wypowiedzieli się na temat koncertu, który zaplanowano na 17 grudnia. – Grajcie, jeśli tylko chcecie. Paweł by się cieszył – przekazano.
Pojawiła się również inicjatywa, aby uczcić pamięć właściciela Motor Klubu. – Przez ponad 20 lat pracy Pawła w klubie, klienci spotykali się o północy w Wigilię na rozgrzewającym świątecznym drinku. Dla wielu wieczór ten był znany jako “Pasterka u Barana” w mowie potocznej – napisano w komunikacie. – Szanowni Państwo, uczcijmy pamięć naszego przyjaciela naszą obecnością na ostatniej Pasterce u Barana. Kto uzna, że to słuszne dla niego, niechaj dołączy do nas. Bądźmy razem w tych ciężkich chwilach – dodano.
Po raz kolejny zaapelowano o powstrzymanie się od bolesnych komentarzy. Składamy rodzinie oraz przyjaciołom najszczersze wyrazy współczucia.
Zobacz też: