Reprezentacja Włoch nie może zaliczyć tegorocznych Mistrzostw Europy do udanych. Po kiepskiej postawie w fazie grupowej, odpadają na pierwszej przeszkodzie w postaci Szwajcarii.
Szwajcaria 2:0 Włochy
Pierwszy mecz 1/8 i już mamy pierwszą sensację. Szwajcarzy po bardzo dobrym występie eliminują z Euro Włochów. Mecz od samego początku ułożył się pod dyktando reprezentacji Szwajcarii. Zdominowali zupełnie Włochów, którzy sprawiali wrażenie, jakby nie chcieli w ogóle grać tego meczu. Nie wychodziło im zupełnie nic, każda próba rozgrywania kończyła się bardzo szybko stratą piłki. Nie można tego powiedz o Szwajcarii, która była dwie klasy lepsza od swojego przeciwnika. W 37. minucie po świetnej akcji piłkę do siatki Donnarummy wpakował Remo Freuler. Do przerwy wynik na Szwajcarów. Strzelanie w drugiej części gry zaczęło się błyskawicznie, bo już minutę po wznowieniu gry wynik pięknym strzałem podwyższył Ruben Vargas. Piłkarz Augsburga grał fenomenalnie, zakończył mecz z asystą i bramką na koncie. Włosi natomiast zagrali prawdopodobnie najgorsze spotkanie ostatnich lat, nie wychodziło im zupełnie nic. Widać było u nich kompletny brak chęci na zrobienie czegokolwiek, jakby od samego początku wiedzieli, że turniej skończy się dla nich w tym momencie. Tak się właśnie stało, Szwajcarzy meldują się w ćwierćfinale i jest to bardzo dobra wiadomość. Prezentowany przez nich styl gry i ambicja dostarczają kibicom dużo emocji.
Niemcy 2:0 Dania
Gospodarze turnieju w swoim stylu wzięli się od razu do pracy. Ekspresowo otworzyli wynik spotkania, jednak strzelony przez nich gol został anulowany przez VAR. Zdominowali Duńczyków w posiadaniu piłki, jednak ci mieli swoje okazje na objęcie prowadzenia. Na ich nieszczęście brakowało konkretów, które pozwoliłyby pokonać Manuela Neuera. Po półgodziny gry mecz został przerwany przez fatalne warunki atmosferyczne, przez Dortmund przeszedł ulewny deszcz i burza. Kiedy pogoda się uspokoiła, sędzia zadecydował o kontynuowaniu zawodów, ale do przerwy nie wiele się już zmieniło. W drugiej połowie Duńczycy chcieli zaskoczyć swojego przeciwnika, co pewnym sensie się udało. Zaledwie 5. minut po wznowieniu gry gola na 1:0 dla Danii strzelił Joachim Andersen, jednak bramka obrońcy Crystal Palace została anulowana. Może on mówić o dużym pechu, najpierw nieuznany gol, a dwie minuty później sprokurowany rzut karny, którego na gola zamienił Kai Havertz. Niemcy poszli za ciosem, jeszcze bardziej naciskając na Danie, co przyniosło efekty. Na nieco ponad 20 minut przed końcem meczu wynik podwyższył Jamal Musiala, wiadome było, że Duńczycy już tych strat nie odrobią. Gospodarze pewnym krokiem zmierzają do ćwierćfinału, a duńscy kibice mają prawo być niezadowoleni z postawy swojej drużyny. Kolejny wielki turniej do zapomnienia.