W Warszawie odbył się generalny strajk rolników, zorganizowany przez NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Według organizatorów, w proteście 6 marca 2024 wzięło udział około 150 tysięcy rolników z całej Polski. Do protestujących dołączyli również przedstawiciele innych grup zawodowych i społecznych, takich jak leśnicy, myśliwi, pszczelarze, górnicy czy przewoźnicy.
Protestujący domagali się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Pragnęli przedstawić swoje postulaty, które dotyczą głównie dwóch kwestii: likwidacji krzywdzących zapisów Europejskiego Zielonego Ładu i zamknięcia granic dla produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, które destabilizują polski i unijny rynek oraz nie spełniają wymogów oraz standardów UE. Rolnicy obawiają się również, że nowe regulacje unijne i brak opłacalności produkcji doprowadzą do likwidacji polskiego rolnictwa, zwłaszcza produkcji zwierzęcej.
Protest rolników rozpoczął się o godzinie 11:00 przed Kancelarią Premiera przy Al. Ujazdowskich, gdzie rolnicy odśpiewali hymn Polski, spalili trumnę symbolizującą polskiego rolnika i palili dętki. Następnie wyruszyli ulicami Warszawy pod Sejm RP na ulicę Wiejską, gdzie mieli zamiar pozostać do czasu, aż ktoś z rządu wyjdzie i z nimi porozmawia. W czasie protestu dochodziło do starć z policją, która próbowała zablokować wjazd ciągników do stolicy i utrzymać porządek na drogach. Wiele ulic w centrum Warszawy zostało zablokowanych przez protestujących, co spowodowało duże utrudnienia w ruchu i komunikacji miejskiej.
W trakcie protestu rolnicy otrzymali sygnał z Brukseli, że ich postulaty będą wysłuchane. Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zaprosił przedstawicieli rolniczej „Solidarności” na spotkanie w czwartek, 7 marca w Sejmie, gdzie przedstawi propozycje rozwiązań dla polskiego rolnictwa. Rolnicy zadeklarowali, że wezmą udział w tym spotkaniu i liczą na konstruktywny dialog z rządem oraz Unią Europejską. Protest rolników zakończył się o godzinie 15:00, jednak wiele grup rolników pozostało w Warszawie, aby uczestniczyć w kolejnym dniu protestu.
Fot. Adam Kukulski