W Trump International Golf Club na Florydzie doszło do niebezpiecznego incydentu, który wstrząsnął lokalną społecznością. W niedzielę, 15 września 2024 roku, podczas gdy były prezydent Donald Trump grał w golfa, w pobliżu rozległy się strzały, które według wstępnych informacji oddano z karabinu AK-47.
Około południa w okolicy klubu golfowego rozległy się strzały, co natychmiast przyciągnęło uwagę służb porządkowych. Policja oraz Służba Tajna, odpowiedzialna za ochronę byłego prezydenta, szybko zareagowały na alarmujące doniesienia. Wstępne informacje wskazują, że Trump był na polu golfowym w czasie zdarzenia, jednak nie ma pewności, czy był celem ataku.
Władze hrabstwa Palm Beach potwierdziły, że w wyniku incydentu nie odnotowano żadnych ofiar. Zatrzymano jedną osobę, która może być związana z tym zdarzeniem, lecz motyw jej działania pozostaje niejasny.
Incydent ten wpisuje się w szerszy kontekst rosnących obaw o bezpieczeństwo byłego prezydenta, który od zakończenia swojej kadencji stał się obiektem licznych kontrowersji i ataków. Ochrona Trumpa została wzmocniona po wcześniejszych próbach zamachów, co tylko podkreśla niebezpieczeństwo, z jakim musi się zmagać.
Kampania Trumpa wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że były prezydent jest bezpieczny. Rzecznik Białego Domu poinformował, że zarówno prezydent Joe Biden, jak i wiceprezydent Kamala Harris zostali poinformowani o incydencie i wyrazili zaniepokojenie sytuacją.
Władze lokalne planują zorganizować konferencję prasową, aby dostarczyć więcej informacji na temat zdarzenia oraz podzielić się szczegółami śledztwa, które ma na celu ustalenie okoliczności strzelaniny.
Choć na razie nie ma dowodów na to, że strzały były wymierzone bezpośrednio w Trumpa, sytuacja ta z pewnością wzbudza obawy o bezpieczeństwo byłego prezydenta i jego otoczenia w kontekście nadchodzącej kampanii wyborczej.