W obecnym rozkładzie jazdy PKP na próżno szukać wszystkich sześciu par pociągów pomiędzy Lesznem a Głogowem przywróconych po prawie 10 latach nieobecności w grudniu ubiegłego roku. Przewoźnik zasłania się pandemią i na razie nie zamierza poprawić symbolicznej oferty przewozowej.
Pasażer chcący udać się z Leszna do Głogowa ma do wyboru zawrotną liczbę 4 połączeń. Pierwszy pociąg wyrusza z Leszna o godzinie 5:25, drugi 10:05, a trzeci 14:45. Pięciogodzinny takt kursów znajduje odstępstwo o godzinie 17:11, kiedy to odjeżdża ostatni w dobie (!) pociąg do Głogowa. Oferta w kierunku Leszna jest równie skromna, co w sumie daje 4 pary połączeń na linii kolejowej o znaczeniu państwowym.
Jedno z zawieszonych połączeń umożliwiało mieszkańcom Leszna dogodną przesiadkę na pociąg w kierunku Wiednia, Budapesztu i Legnicy oraz prosty powrót z Berlina. Kolejne para pozwalała mieszkańcom Głogowa na najszybszy powrót i dojazd do Poznania. Nie wspominając już o Wschowie, która leży pośrodku tych 60-tysięcznych miast. Zrozumiałe jest zawieszanie połączeń w przypadku całkowitego, choć kontrowersyjnego, zamrożenia gospodarki, którego doświadczyliśmy. Czy jednak rządzący nie przekonują nas, że sytuacja wróciła już do „nowej normalności”?
POLREGIO – przewoźnik obsługujący linię do Głogowa rozkłada ręce. Zawieszenie połączeń odbyło się w uzgodnieniu z urzędami trzech województw, przez które przebiega linia. Teraz to Wielkopolska, Dolny Śląsk i Lubuskie muszą wyrazić zgodę na powrót i tak skromnej już oferty przewozowej z grudnia 2019 roku. Następna taka szansa nastąpi od wrześniowej korekty rozkładu jazdy. Tej szansy mieszkańcy oraz władze Leszna, Wschowy i Głogowa nie mogą przegapić.